Nawet nie zauważyłam, że we wtorek minął kalendarzowy miesiąc odkąd założyłam bloga! Jak ten czas szybko zleciał. Sto lat mój kochany blogu!
Dopiero 30 dni i aż 30 dni! Moja przygoda z ćwiczeniami i zdrowym trybem życia dopiero się zaczęła ale już troszkę schudłam, odżywiam się inaczej, bardziej dbam o ciało, używam kremów i balsamów na cellulit.
Miesiąc temu pisałam, że na pewno popełnię wiele błędów, i tych żywieniowych i tych fitnessowych - i tak na pewno będzie jeszcze długo - ale wiem coraz więcej, uważam na siebie, wprowadziłam rozgrzewki i rozciąganie po ćwiczeniach, dzięki czeku moja zwichnięta kostka nie boli jak kiedyś.
Kupiłam atlas budowy ludzkiego ciała autora Jordi Vigue i uczę się budowy mięśni, żeby mieć większą świadomość swojego ciała i żeby nie zrobić sobie krzywdy.
Jeszcze miesiąc temu chciałam "tylko" schudnąć, ale mogę się przyznać - wpadłam. I to na dobre!
Wpadłam w fitnessmanię :)
Fitnesomania to fajna choroba.
OdpowiedzUsuńCo do błędów i upadków. Oczywiście że będą :) Ważne to się nie załamywać i nie poddawać. A będzie dobrze!
czas leci nieubłaganie, a błędy i upadki są wpisane w zmianę nawyków
OdpowiedzUsuń