środa, 13 listopada 2013

piątek, 1 listopada 2013

I już wszystko wiem.

Dzień sto drugi


Mój lekarz na podstawie wyników skierował mnie do endokrynologa. Ten zrobił USG tarczycy i zlecił dodatkowe badania (TSH, FT3, FT4, anty-TPO, anty-TG, p/c. p. receptorom TSH). I tak dzisiaj dowiedziałam się, że mam chorobę Gravesa-Basedowa. Jak już wyczytałam tu, jest to schorzenie autoimmunologiczne, jednym z objawów jest właśnie nadczynności tarczycy.

Co ciekawe, ta choroba przebiega u mnie bezobjawowo, pomimo że wszystkie wyniki i badania wskazują właśnie na nią. 
Gdybym bardzo chciała podciągnęłabym pod nią moje kłopoty ze snem (o których pisałam parę razy), lekki światłowstręt i zaczerwienione spojówki. I to tyle.
Nie mam utraty wagi, wola, duszności, przypływów gorąca, zaburzeń bicia serca, drżenia rąk, wytrzeszczu oczu, wilgotnego naskórka i wielu innych objawów. Mój mąż żartuje, że może jestem drażliwa, nadpobudliwa - ale kto z was nie jest, niech podniesie rękę ;)
Na początek dostałam leki Thyrozol, Propranolol i Imovane na sen. Poczytałam ulotki i jest mi słabo od objawów niepożądanych! Same perełki! Wypadanie włosów, nudności, świąd, zaczerwienienie, wysypka, zaburzenia smaku, bóle stawowe, żółtaczka, zapalenie węzłów chłonnych, ostry obrzęk ślinianek, zaniżony poziom płytek krwi, zapalenie naczyń krwionośnych, zapalenie nerwów i zaburzenia czucia, liszaj rumieniowaty... To tylko z jednej ulotki! Już mnie wszystko swędzi!

Zastanawia mnie też, dlaczego lekarz przepisał mi Propranolol? To lek z kategorii: Układ sercowo-naczyniowy. 
Wskazania: Nadciśnienie tętnicze (preparat może być stosowany sam lub w skojarzeniu z innymi lekami hipotensyjnymi - obniżającymi ciśnienie krwi). Choroba niedokrwienna serca. Nadkomorowe i komorowe zaburzenia rytmu serca (tachyarytmie) oraz sytuacje wymagające zwolnienia czynności serca. Zawał mięśnia sercowego. Drżenie samoistne rodzinne lub dziedziczne. Guz chromochłonny nadnerczy. Stany lęku i niepokoju, lęk "sceniczny" - lęk przed egzaminem, wystąpieniem publicznym.



Martwi mnie jedna rzecz - leczenie farmakologiczne trwa około 1,5 roku. Choroba może powracać do końca życia i jest dziedziczna, zwłaszcza jeśli chodzi o potomstwo płci żeńskiej.
Moje badania krwi przeprowadziłam tez z myślą o zajściu w ciążę w najbliższym czasie - w moim wieku im później tym gorzej. Tymczasem leki i ciąża, hormony i ciąża, leki i karmienie - nie wskazane i niebezpieczne dla płodu. Sama choroba, nieleczona też jest bardzo niebezpieczna i dla matki i dla ciąży - może grozić poronieniem, przedwczesnym porodem, przełomem tarczycowym podczas porodu. Badania dowodzą jednak, że nieleczona nadczynność tarczycy jest znacznie groźniejsza dla płodu niż szkodliwe działanie tyreostatyków. Jeśli dawki leków są dobrze dobrane, wpływ na płód jest minimalny - tu link.

No cóż, trzeba brać leki, dbać o siebie i czekać na poprawę.
Kontrola za kilka tygodni.

 

przydatne strony:
http://www.diag.pl/Wyszukiwarka-badan.85.0.html - diagnostyka badań -
http://www.endokrynologia.net/
http://nadczynnosc-tarczycy.com/
http://niedoczynnosc-tarczycy.com/



Trening 26 października: 
rolki około 20km


Trening 29 października: 
skakanka
34 minuty, 3683 skoków, 400 kcal



wtorek, 22 października 2013

Jestem. Żyję. Zakwasy.

Dzień dziewięćdziesiąty drugi

Oczywiście, jak to u mnie - wpis po północy.
Jestem. Żyję.


Po powrocie z wakacji moje życie nabrało dziwnego tempa.
Tyle miałam napisać a teraz nie wiem, jak zacząć. Może tak - kupiliśmy mieszkanie - nie dla nas, dla mojej mamy. Zakup i formalności, to był dopiero początek. Ponieważ mieszkanie długo stało puste, zaczęliśmy je odświeżać, ale jak ruszyliśmy jedno, okazało się że trzeba drugie. I tak utonęłam malując, szukając materiałów, fachowców, płytek, mebli, wożąc rury i przewody, złączki itd.


Nie trzymałam diety, nie ćwiczyłam. Waga oczywiście wzrosła.
Wieczorem cieszyłam się, że nikt nic ode mnie nie chce i nic nie muszę robić. Może to był błąd, wpadłam w jakiś depresyjny nastrój - brak ćwiczeń, brak endorfin.
W międzyczasie mój mąż musiał zrobić badanie krwi, na grupę i inne, więc stwierdziłam że będę mu towarzyszyć bo już baaardzo dawno nie robiłam badań diagnostycznych. Jeszcze dzisiaj odebrałam ostatnie wyniki i ku mojemu zdziwieniu - bo przecież czułam się ogólnie dobrze - okazało się, że nie wszystkie są idealne, a wręcz niektóre alarmujące. A internet nie pomaga i straszy chorobami!
W środę idę do lekarza, niech postanowi co dalej, jakie jeszcze badania powinnam wykonać.




Trening 4 października: 
rolki około 20km


Trening wczoraj:
bieg po schodach, około 30min (ZAKWASY!)

Trening dzisiaj: 
skakanka
26 minut, 2767 skoków, 300 kcal
30 day squats challenge - dzień 1 ZALICZONY



 

środa, 2 października 2013

Sportowa oferta w Tchibo!

Dzień siedemdziesiąty trzeci






Kochani, od dziś w Tchibo można kupić sportową odzież i urządzenia do ćwiczeń. Jak zawsze korzystam z tej oferty, bardzo lubią trwałość i jakość ubrań tego sklepu (wpis nie jest sponsorowany :). Ja i mój mąż mamy bluzy z dzianiny polarowej z oferty z zeszłego roku i je uwielbiamy - oczywiście mąż ma męską :)

Ja najbardziej polecam wam skakankę, wprowadzam dane (wagę) i patrzę jak uciekają kalorie :)



Oczywiście kupiłam już spodenki kompresyjne, resztę oferty do biegania w chłodniejsze dni już mam, część z zeszłorocznej oferty a część, jak rękawiczki i czapkę z decathlona. Pamiętajcie żeby w taką pogodę odpowiednio się ubrać, nie za ciepło ale też w oddychające, wiatroszczelne ubrania.

Jedyne co mi brakuje w tej ofercie to inna rozmiarówka sportowych biustonoszy, bo rozmiar 75cm (bardzo mocne podtrzymanie) kończy się na "C" a ja potrzebuję duuużo większej miseczki :) W tym temacie pozostaję przy Panache Sport, (chociaż chętnie przetestowałabym inne marki) jak na razie jest bezkonkurencyjny.
Korzystajcie, dziś wysyłka gratis :)



Trening dzisiaj: 
niestety JESZCZE żaden



 wszystkie zdjęcia pochodzą z Tchibo.pl 

Cudowne wakacje :)

Dzień siedemdziesiąty drugi

jeszcze 1 październik, tyle że po północy ;)


Wróciliśmy z urlopu. W końcu. Wszędzie dobrze ale w domku najlepiej :)
Opaliłam się, dobrze jadłam. Chociaż jestem śpiochem, będąc na Wyspach Kanaryjskich wstawałam przed wschodem słońca, żeby zrobić zdjęcia, pobiegać po plaży i po małym, kanaryjskim miasteczku.
Odpoczywałam, czytałam, pisałam, spałam.


Waga na dzień dzisiejszy 57,2kg (55,2kg), czyli dwa kilogramy na plusie.
To naprawdę niewiele jak na moje tendencje do tycia, na ilości zjedzonych pyszności i to, że akurat mam okres w tym tygodniu.
Musze powrócić do regularnych ćwiczeń - najtrudniej zacząć, ale bardzo mi tego brakuje.

Trening dzisiaj: 
niestety żaden




Kilka moich zdjęć z wyspy





poniedziałek, 9 września 2013

Błotko złotko :)

Dzień czterdziesty dziewiąty

W piątek skończyłam shred i przysiady, które włączę jednak do treningu na stałe.
Wczoraj zrobiłam sobie dzień przerwy, a dziś kolejny dzień programu 6 week six - pack. 
Trening jest bardzo fajny, wykonuję prawie wszystkie ćwiczenia oprócz spider plank, mam za słabe ręce. Oczywiście nie zawsze trafiam w tempo ale mam nadzieję będzie coraz lepiej. 
Teraz siedzę posmarowana błotem i owinięta folią :)


Trening piątek: 
30 day squats challenge - dzień 30 REST
- PROGRAM ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 30 ZALICZONY - PROGRAM ZALICZONY
6 week six - pack ABS workout Jillian Michaels (level 1) - dzień 3 ZALICZONY



Trening dzisiaj: 
bieżnia 7km

6 week six - pack ABS workout Jillian Michaels (level 1) - dzień 4 ZALICZONY




czwartek, 5 września 2013

Waga, wymiary, podsumowanie

Dzień czterdziesty szósty

21 lipca zaczęłam się odchudzać, bez ćwiczeń
22 lipca założyłam bloga
24 lipca zrobiłam pomiary ciała
29 lipca miałam załamanie 
30 lipca zorientowałam się, że marnuję czas
1 sierpnia zaczęłam shred i wyzwanie z przysiadami
14 sierpnia zrobiłam drugie pomiary ciała
 4 września zrobiłam trzecie pomiary ciała i zaczęłam 6 week six-pack

moje wymiary na dzień dzisiejszy, (w nawiasie z 24 lipca) a na czerwono różnica:

biust 88 (94) cm / - 6 cm
talia 80 (87) cm / - 7 cm
biodra 95 (101) cm / - 6 cm
ramię 26,5 (28) cm / - 1,5 cm
udo 48,5 (53) cm / - 4,5 cm
łydka 35,5 (37) cm / - 0,5 cm

waga na dzień dzisiejszy 55,2 (61,4) kg  / - 6,2 kg

Zostały mi jeszcze dwa dni z treningiem 30 day shred Jillian Michaels i dwa dni przysiadów, ale myślę, że mogę dodać już podsumowanie. 

Na początek minusy:
- zbyt krótka rozgrzewka i zdecydowanie zbyt krótkie rozciąganie po ćwiczeniach
- trening trzeba powtarzać i po kilku dniach zwyczajnie się nudzi
- wolne tempo ćwiczeń, teraz to mogę napisać - jak zaczynałam to w przerwach łapałam oddech, ale później chciałam żeby Jillian szybciej pokazywała kolejne ćwiczenie
- trening jest na tyle krótki, że odczuwałam niedosyt, dlatego też starałam się zawsze jeszcze coś poćwiczyć, zwłaszcza jak miałam dzień przerwy w przysiadach.


Teraz plusy:
- najważniejsze - nauczyłam się systematyczności. Nie było "dziś nie ćwiczę, bo", tylko wracałam do domu, rozkładałam matę i ćwiczyłam, nawet jeśli to była druga, trzecia nad ranem. Wyjątek stanowiło kilka dni kiedy wyjechałam na urlop i zachorowałam. 
- jako początkująca nauczyłam się nazw różnych ćwiczeń
- kilka ćwiczeń na pewno włączę do mojego codziennego treningu 
- zmniejszył się mój cellulit, ćwiczenia (plus kosmetyki) wygładziły mi uda 
- polepszyła się moja kondycja - lekko, ale jednak :)


 

Podsumowanie:
Czy schudłabym trenując tylko z Jillian? Jestem przekonana, że nie. Do moich ćwiczeń dokładałam rower, rolki, bieganie na bieżni, brzuszki, rozpiętki. Zmieniłam też dietę.
Czy jestem zadowolona, że zaczęłam oba wyzwania? Bardzo. Dlatego tez dalej będę ćwiczć z Jillian, ponieważ moim problemem jest brzuch, wybrałam 6 week six - pack.
Czy wykonywałam wszystkie ćwiczenia tak samo jak Jillian? Nie. Nie wszystkie umiałam zrobić, mam bardzo słabe ręce, nie umiałam zrobić zwykłej pompki. Teraz już umiem, jedną ;)
Czasami też miałam wolniejsze tempo, bałam się o uszkodzoną na snowbordzie kostkę a później doszło to moje bolące biodro.
Czy poleciłabym 30 day shred? Oczywiście. Zwłaszcza początkującym, którzy tak jak ja nie wiedzieli co ze sobą zrobić - gdzie, jak i co ćwiczyć.

Dojrzewam do tego, by pokazać wam zdjęcia mojej sylwetki. Robiłam je w dniu każdych pomiarów. Muszę je tylko opisać i zestawić.

Pozdrawiam
i zmykam do pracy :)



Trening dzisiaj: 
30 day squats challenge - dzień 29 REST
30 day shred Jillian Michaels - dzień 29 ZALICZONY (jeszcze jeden dzień!)
6 week six - pack ABS workout Jillian Michaels (level 1) - dzień 2 ZALICZONY



NOWY PLAN :)











środa, 4 września 2013

If you want to ma­ke God laugh, tell him about your plans.

Dzień czterdziesty piąty

"Jeśli chcesz rozśmie­szyć Bo­ga, opo­wiedz mu o twoich pla­nach na przyszłość". Woody Allen.

Kiedy wydaje mi się, że mam już wszystko poukładane, w miarę uregulowane i systematyczne życie, wydarza się coś, co burzy mój porządek. Tak było i teraz. Wszystkie moje plany musiałam zweryfikować, zmienić albo przesunąć.

Pisałam kilka razy, że mam problemy w rodzinie, chyba dziś już nastąpił przełom i uda się zakończyć męczącą mnie od dłuższego czasu sprawę. Będzie wymagała dużego wkładu finansowego, na który nie byliśmy przygotowani, ale to nic - spokój jest bezcenny.

Tak, ćwiczę. Jak nie mogłam spać to nawet i o trzecie w nocy. Mam wrażenie, że panuję chociaż nad tym.
Robiłam dziś zdjęcia sylwetki, zapomniałam o wymiarach. Jutro się pomierzę, dzień chyba nie zrobi różnicy. Dalej dokucza mi coś w biodrze, nie wiem czy to staw czy mięśnie.


Trening w niedzielę:
30 day squats challenge - dzień 25 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 25 ZALICZONY


Trening w poniedziałek:
Bieżnia 7km
30 day squats challenge - dzień 26 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 26 ZALICZONY


Trening we wtorek
30 day squats challenge - dzień 27 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 27 ZALICZONY


Trening dzisiaj:
30 day squats challenge - dzień 28 REST
30 day shred Jillian Michaels - dzień 28 ZALICZONY (jeszcze dwa dni!)
6 week six - pack ABS workout Jillian Michaels (level 1) - dzień 1 ZALICZONY



niedziela, 1 września 2013

Jeszcze sześć dni z Jillian

Dzień czterdziesty pierwszy
sobota po północy


Nie chciało mi się. i to bardzo. Zwlekałam i już miałam odpuścić. 
A później  ruszyłam swój tłusty tyłek z kanapy i zrobiłam shred i kilka ćwiczeń na brzuch. 
Martwię się bo boli mnie prawe biodro, tuż przy łączeniu z udem, nie mogę nawet leżeć na tym boku i dziś zrezygnowałam z ostatniego ćwiczenia z Jillian - zamieniłam je na klasyczne brzuszki.



Trening w piątek:
Rolki 21 km
30 day squats challenge - dzień 23 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 23 ZALICZONY


Trening sobota:
30 day squats challenge - dzień 24 REST
30 day shred Jillian Michaels - dzień 24 ZALICZONY






czwartek, 29 sierpnia 2013

Hola!

Dzień trzydziesty dziewiąty

No cóż, już wiem co się ze mną dzieje, po prostu dopadł mnie PMS, jestem równo tydzień przed okresem, mój mąż na całe jego szczęście znów wyjeżdża w krótką delegację i nie będzie musiał znosić moich humorków :)

Zapisałam się na masaż, sprzątam dom i myślę o przyszłości - postanowiłam zrealizować plan "Zmień swoje życie w 30 dni".

Tak, czas przecieka mi przez palce. 
Tak, brakuje mi motywacji w realizacji marzeń. 
Tak, chcę wcześniej wstawać, regularnie ćwiczyć i nie odkładać wszystkiego "na jutro".
Tak, muszę zmienić dietę, pić więcej wody.
Tak, bardzo chcę uczyć się nowych języków!
Tak, muszę zakończyć rozpoczęte sprawy i zadania!
itd, itd, itd

Nie mogę się doczekać pierwszego "Tygodnia wyrzucania zbędnych rzeczy"! Mam zbyt wiele przedmiotów, ubrań, papierów, czasopism, wszystkiego! Nie panuję nad nimi, co mnie denerwuje! Nie znoszę bałaganu! Będzie ciężko, jestem strasznym chomikiem i upychaczem a uwielbiam duże wolne, puste przestrzenie! 
Muszę zrobić ostrą selekcję i powystawiać co się da na allegro za symboliczną złotówkę, część rzeczy oddać i zapomnieć o nich. Zaczynam już, teraz. Kupiłam największe worki na śmieci jakie mieli w sklepie i zeszyt z motywującą okładką - żeby zrobić listę stu celów. 




A teraz nagroda :) mój mąż widząc moje fitnessowe, codzienne zmagania obiecał mi zrobić siłownię w garażu :) Mam już bieżnię, orbitrek, trochę ciężarków i kettlebell i na razie zastawiają nasz salon. Poprosimy tylko majstra o położenie płytek na podłogę a ja sama pomaluję ściany - spalę przy tym troszkę kalorii ;)


I druga, mega nagroda! W połowie września lecimy do Hiszpanii. Teraz to dopiero mam motywację do ćwiczeń! Przecież muszę pokazać się w bikini :)

Edit:
Trening dzisiaj:
Rower 15km
30 day squats challenge - dzień 22 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 22 ZALICZONY
Brzuszki odwrócone 100x 

ABS z Mel B 10 min



Kolejny level

Dzień trzydziesty ósmy

Ćwiczę, ale nie wiem czy taki trening ma sens. Znów nie dałam z siebie wszystkiego. Zbyt wiele mnie rozprasza. Kłopoty rodzinne, brak snu, nieproszeni goście, dwa razy telefon odrywał mnie od ćwiczeń, później pies chciał na dwór.
Fizycznie czuję się nawet dobrze, psychicznie trochę gorzej.  

Marzy mi się bezludna wyspa.

Zrobiłam shred, pierwszy dzień poziomu trzeciego, zostało tylko dziewięć dni. Muszę pomyśleć co ćwiczyć dalej. 

Trening dzisiaj:
30 day squats challenge - dzień 21
ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 21, level 3, ZALICZONY

 

wtorek, 27 sierpnia 2013

Szybki wpis treningowy

Dzień trzydziesty siódmy (już?)


Trening w sobotę:
Bieżnia 13km
30 day squats challenge - dzień 17 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 17 ZALICZONY
Kettlebell swing 30x
Brzuszki odwrócone 100x 

ABS z Mel B 10 min, ten trening


Trening w niedzielę:
30 day squats challenge - dzień 18 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 18 ZALICZONY
Rolki 21km


Trening w poniedziałek:
Bieżnia 10km LEDWO
30 day squats challenge - dzień 19 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 19 ZALICZONY



Trening dzisiaj:
30 day squats challenge - dzień 20 REST
30 day shred Jillian Michaels - dzień 20 ZALICZONY


Mój organizm się zbuntował. Boli mnie kostka, kolano, prawe biodro. Albo się przetrenowałam albo znów rozkłada mnie choroba. Zaczęło się już wczoraj, nie mogłam biegać na bieżni, bolał mnie krzyż, żołądek, nie mogłam nabrać tempa. Dzisiaj zrobiłam tylko shred, ale bez angażowania się w ćwiczenia, bałam się o każdą część mojego ciała. 
Jutro zaczynam kolejny poziom, ostatni - mam nadzieję, że z lepszym nastawieniem.



sobota, 24 sierpnia 2013

Odkryłam Mel B ;)

Dzień trzydziesty trzeci
piątek po północy


Burczy mi w brzuchu. Nie wiem co robić - ćwiczę późno, po treningu powinnam coś zjeść, ale
nie będę jeść o tej porze!
Nawet nie mogę iść spać, za chwilę wstaje mój mąż, jedzie w delegację, chcę go wyprawić i pożegnać. Nie lubię kiedy wyjeżdża, ale z drugiej strony czekam ten czas tylko ze sobą. Nie robię nic specjalnego, ale też nigdy się nie nudzę. Należę do osób, które zawsze mają coś do zrobienia i doba mogłaby mieć 36 godzin! Ale pewnie też zabrakłoby mi czasu :)


Dziś do moich codziennych ćwiczeń dołożyłam krótki trening ABS z Mel B. Nigdy z nią nie ćwiczyłam, muszę wypróbować, bo najwięcej tkanki tłuszczowej mam na brzuchu. 








Trening dzisiaj:
30 day squats challenge - dzień 16 REST
30 day shred Jillian Michaels - dzień 16 ZALICZONY
Kettlebell swing 30x
Brzuszki odwrócone 100x 

ABS z Mel B


piątek, 23 sierpnia 2013

fit with me - sprawdzimy

Dzień trzydziesty drugi
wpis treningowy, czwartek po północy


Dzisiaj już czułam się lepiej, katar prawie przeszedł, ubrałam się w polar, wsiadłam na rower i w towarzystwie męża zrobiłam około 20km. Dzień już robi się krótki, wieczory są zimne.
Po powrocie przysiady, Jillian i reszta.

Rano odebrałam maila z propozycją 10 wejściówek z platformy http://fitwithme.com, więc pewnie jutro wypróbuję jakiś trening, to świetne rozwiązanie dla mnie bo nie mam szans na prywatnego trenera, u mnie nie ma nawet siłowni.

Zamówiłam też sobie opaskę Jawbone Up, lubię takie gadżety, motywują mnie do wysiłku, sprawdzam spalone kalorie i czas jaki poświęciłam ćwiczeniom. Ciekawa jestem też opcji jaką jest kontrola snu, cytuję "UP mierzy i rejestruje różne jego parametry: długość snu, jego czas, tempo zasypiania, a nawet podobno fazy snu". Mam problemy z zasypianiem i jakością snu więc chętnie będę prowadzić obserwacje :)
Do tej pory radziłam sobie prowadząc tabelki w excelu: wagi, aktywności, wymiarów. Nie zrezygnuję z tego bo lubię widzieć postępy, wprowadzać dane, widzieć wykres spadającej wagi.



Trening dzisiaj:
rower około 20km
30 day squats challenge - dzień 15 ZALICZONY półmetek :)
30 day shred Jillian Michaels - dzień 15 ZALICZONY półmetek :)
Plank 5x13 sekund
Kettlebell swing 30x
Brzuszki odwrócone 100x 




czwartek, 22 sierpnia 2013

Miesiąc!

Dzień trzydziesty pierwszy

Nawet nie zauważyłam, że we wtorek minął kalendarzowy miesiąc odkąd założyłam bloga! Jak ten czas szybko zleciał. Sto lat mój kochany blogu!
Dopiero 30 dni i aż 30 dni! Moja przygoda z ćwiczeniami i zdrowym trybem życia dopiero się zaczęła ale już troszkę schudłam, odżywiam się inaczej, bardziej dbam o ciało, używam kremów i balsamów na cellulit.
Miesiąc temu pisałam, że na pewno popełnię wiele błędów, i tych żywieniowych i tych fitnessowych - i tak na pewno będzie jeszcze długo - ale wiem coraz więcej, uważam na siebie, wprowadziłam rozgrzewki i rozciąganie po ćwiczeniach, dzięki czeku moja zwichnięta kostka nie boli jak kiedyś.
Kupiłam atlas budowy ludzkiego ciała autora Jordi Vigue i uczę się budowy mięśni, żeby mieć większą świadomość swojego ciała i żeby nie zrobić sobie krzywdy.
Jeszcze miesiąc temu chciałam "tylko" schudnąć, ale mogę się przyznać - wpadłam. I to na dobre!
Wpadłam w fitnessmanię :)






Nie poddaję się

Dzień trzydziesty pierwszy
środa po północy

Myślałam już, że nie zacznę.
Przygotowałam sobie pudełko chusteczek, ale nie było potrzebne, może pod koniec ćwiczeń z Jillian, kiedy musiałam skakać z głową w dół. 
Nie było dobrze. W czasie biegu na bieżni miałam wrażenie, że ktoś/coś przygniata mi klatkę piersiową. Normalnie biegam z prędkością 8 km/h a dziś maszerowałam ledwo 5,5-6 km/h. 
Później było już tylko gorzej. W czasie przysiadów robiło mi się ciemno przed oczami, w shredzie walcząc z chęcią zwymiotowania niestety wykonywałam już tylko co drugie powtórzenie. 
Jestem słaba. 
Ale gdybym nie zaczęła teraz to już zawaliłabym cały plan.









Trening dzisiaj:
Bieżnia 10km LEDWO!
30 day squats challenge - dzień 14 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 14 ZALICZONY


wtorek, 20 sierpnia 2013

Przerwa w treningu :(

Dzień trzydziesty

 
Wróciłam, strasznie chora, już od niedzieli męczę się z kaszlem i katarem.
Jak to możliwe, że przeziębiam się gdy na dworze jest prawie 30 stopni? I tak co roku!
Przez te kilka dni zrobiłam tylko dwa treningi, ale nie wliczam ich w podsumowanie, zrobiłam je bez rozgrzewki, bez rozciągania, znów nadwyrężyłam jakiś mięsień w udzie.
Głupia.
Pomimo, że jadłam rybkę w panierce (bez frytek), dobre śniadanka typu jajka na bekonie (bez pieczywa), jadłam lody (wafelek oddawałam mężowi), nie tykałam gofrów, piłam dużo wody z cytrynką - waga nie wzrosła.


Zaczynam od 14 dnia przysiadów i 14 dnia treningu shred z Jillian.


Będąc na weekendzie spotkałam dawno nie widzianą koleżankę z podstawówki. To ona zawsze była ta ładna i szczupła a ja wyglądałam jak pulpecik. Tym razem ona - moim zdaniem - miała ze trzydzieści kilo nadwagi! Zaczęły się pytania, jak schudłam, co robię, jak ćwiczę. Zaczynam więc opowiadać, ale co zaczynałam zdanie to ona mi przerywała, że ona też "GODZINAMI chodzi na bieżni", nic nie je, wie wszystko na temat ćwiczeń, kalorii, indeksu glikemicznego itd itd I NIE CHUDNIE.
Tymczasem obserwując ją niecałe dwa dni naliczyłam, że wypiła hektolitry coli, kawy latte słodzonej cukrem, zjadła nieokreśloną ilość lodów i gofrów, plażowej kukurydzy, naleśników z dżemem i nutellą, orzeszków w karmelu, mrożonej kawy, pączków i jagodzianek, frytek itd.
Najlepsze było jak skrytykowała mój wieprzowy szaszłyk zjedzony bez pieczywa na obiad - że to niby tyle kalorii - a na moją uwagę jak wpierniczyła torebkę paluszków popijając drinkiem z colą, że to dopiero są puste kalorie, odparowała że nie mam racji, paluszki są mniej kaloryczne niż mięso!
No co jej miałam powiedzieć?! I po co?
Zamknęłam się i obserwowałam jak kończy paluszki i O PÓŁNOCY zamawia porcję frytek! Jak odmówiłam "spróbowania" to powiedziała mi, że wpadam w anoreksję!
Później okazało się, że na bieżni to ona czasami chodzi, ale że jej się nudzi to czyta sobie gazetę! Jak idzie na nordic walking to kończy w knajpie na obiedzie. Do bilansu kalorycznego nie wlicza coli i kawy, BO PRZECIEŻ TRZEBA PIĆ DWA LITRY WODY! A kawę słodzi bo jej się coś w końcu należy od życia :)
Ćwiczyć nie lubi, na rowerze nie jeździ bo jej tyłek wystaje, rolek się boi, a nie skacze na skakance bo jej "cycki latają". A tak w ogóle, to po porodzie córki schudła 20kg bez ćwiczeń. Tyle, że je córka niedługo osiągnie pełnoletność!

Gdy rozbierałam się do stroju na plaży, wytknęła mi żebym nie chudła za bardzo bo już teraz mi brzydko widać obojczyki! WTF!

Mam jeszcze kilka historyjek, ale aż mi ciśnienie rośnie gdy o tym myślę! Mój maż się śmieje, że pochorowałam się od tych jej bredni :)
Niektórzy mają jakieś klapki na oczach. Najlepsze było to, że ona w przerwach konsumowania ciągle mówiła, że ona przecież "nic nie je"...

środa, 14 sierpnia 2013

Wymiary

Dzień dwudziesty trzeci

24 lipca, trzeciego dnia mojego odchudzania robiłam pomiary ciała. Wyjeżdżam na kilka dni więc teraz dodaję je wcześniej niż po miesiącu, nie wiem jaki będę miała dostęp do wifi.



moje wymiary na dzień dzisiejszy, (w nawiasie z 24 lipca) a na czerwono różnica:

biust 91 (94) cm / - 3 cm
talia 82 (87) cm / - 5 cm
biodra 99 (101) cm / - 2 cm
ramię 27 (28) cm / - 1 cm
udo 51 (53) cm / - 2 cm
łydka 36,5 (37) cm / - 0,5 cm

waga na dzień dzisiejszy 58,5 (61,4) kg  / - 2,9 kg



Edit:
Szczegółowy trening dodam po powrocie
dziś tylko jak zwykle: 
30 day squats challenge - dzień 14 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 13 ZALICZONY




Jillian, ja nie nadążam!

Dzień dwudziesty trzeci
wtorek po północy

Dopiero skończyłam ćwiczyć, dziś na raty. Odstawiłam sprzątanie, pracę, obowiązki, nawet jedzenie. Weszłam na bieżnie i biegłam jak tylko mogłam najszybciej. Te moje 13km.

Później zrobiłam kilka skoków z programu Jillian shred level 2.
Później przysiady, dziś 130.
Później rower, około 11km.

Zamierzałam zrobić pełny level 2 ale pojawił się niezapowiedziany gość i tak zeszło do tej pory.
 
Dalej śpię mało, kłopoty rodzinne - a jakże - trwają. 

Waga nieco w dół. Nic dziwnego.
 

Trening dzisiaj:

Bieżnia 13km
Rower 11km
30 day squats challenge - dzień 13 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 12 ZALICZONY, ale ledwo nadążam, czasami muszę pauzować, ledwo daję radę oddychać, pot spływa po plecach, głowie.

Plank 5x11 sekund
Kettlebell swing 30x
Brzuszki 90x

wtorek, 13 sierpnia 2013

Shred Jillian Michaels, level 2, dzień pierwszy

Dzień dwudziesty drugi
poniedziałek po północy

Niedziela była wolna, troszkę przymusowo, ale też chyba miałam załamanie.


 
Z soboty na niedzielę spałam może z cztery godziny, z wczoraj na dziś niewiele więcej, wracam późno, jestem zmęczona. Kłopoty rodzinne trwają. 

Waga nieco do góry.
Może źle ćwiczę, za słabo? Na pewno za późno.
Muszę znów wprowadzić bieżnię i skakankę. 

 



Trening dzisiaj:

30 day squats challenge - dzień 12 ZALICZONY
30 day shred Jillian Michaels - dzień 11 ZALICZONY, zaczęłam level 2, jest cięższy niż pierwszy ale podoba mi się. Boję się o kostkę w nodze, przy jednym ćwiczenie  lekko mnie zabolała.

Plank 5x10 sekund
Kettlebell swing 30x
Brzuszki









niedziela, 11 sierpnia 2013

Postępy są

Dzień dwudziesty
sobota po północy

Sobota nie sprzyja ćwiczeniom. Znajomi wyciągają na imprezy, grille. Udało mi sie w koncu wyrwać na rolki, ale zrobiłam jedynie 12km bo wygoniła mnie ulewa.
Szkoda. 

Wróciłam i zrobiłam swój normalny trening, ćwiczylo mi sie super i chciałabym jeszcze, ale niestety muszę położyć się wcześniej spać by wstać o szóstej i jechać na lotnisko.
Plus jest taki, że zrobię sobie sportowe zakupy, mam upatrzone spodenki nike. Kupię o rozmiar mniejsze :) 
Zauważyłam, że pomimo niewielkiego spadku wagi (3kg), wzmocniły mi się mięśnie, zwłaszcza ręce. Nie mogłam zrobic nawet pól jednej babskiej pompki a od kilku dni robię juz nawet pięć :) to spory sukces ;) 
A jeszcze bardziej cieszy mnie zmniejszenie się cellulitu! Czy to możliwe, po kilkunastu dniach ćwiczeń i balsamie za kilkanaście złotych???



Trening dzisiaj:

Rolki 12km
30 day squats challenge - dzień 10 REST
30 day shred Jillian Michaels - dzień 10 ZALICZONY

Plank 5x11 sekund
Kettlebell swing 30x
Brzuszki

sobota, 10 sierpnia 2013

migrena

Dzień dziewiętnasty
piątek po północy

Ból migrenowy, ogromny. 
Ćwiczenia bez sił, bez chęci.


Trening dzisiaj:
30 day squats challenge - dzień 9 REST
30 day shred Jillian Michaels - dzień 9 ZALICZONY

Plank 3x10 sekund
Kettlebell swing 30x
Brzuszki

piątek, 9 sierpnia 2013

Fitness jest "trendy"

Dzień osiemnasty
czwartek grubo po północy :)


Kilka odzieżowych sieciówek mało do tej pory kojarzonych ze sportem wprowadza linie sportowe -  co mnie bardzo cieszy - więszy wybór, tańsze ceny.. Jedną z takich firm jest MANGO, na razie jeszcze mały asortyment, ale ciekawy. Mam nadzieję, że propozycja marki rozwinie się w regularną i szerszą kolekcję. Na razie jest linia YOGA oraz  FITNESS & RUNNING, ceny nie są wysokie, można oglądnąć tu..






H&M już ma kolekcje sportowe od dawna, teraz w H&M DIVIDED będzie linia DZIEWCZYNY NA DESKACH, poproszę o dziewczyny na rolkach ;)  Podoba mi się ta sukienka :)







Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o kolekcji Lidla, mam kilka rzeczy na rower i do ćwiczeń i bardzo je lubię. Oferta będzie w sklepach od 12 sierpnia, radzę się spieszyć, bo Lidl nie rozpieszcza ilością produktów. Szczegóły tu.



Trening dzisiaj:
30 day squats challenge - dzień 8 REST
30 day shred Jillian Michaels - dzień 8 ZALICZONY

Plank 5x10 sekund
Kettlebell swing 30x
Brzuszki
Kilka ćwiczeń na pośladki
Rozciąganie z Tone It Up