czwartek, 22 sierpnia 2013

Miesiąc!

Dzień trzydziesty pierwszy

Nawet nie zauważyłam, że we wtorek minął kalendarzowy miesiąc odkąd założyłam bloga! Jak ten czas szybko zleciał. Sto lat mój kochany blogu!
Dopiero 30 dni i aż 30 dni! Moja przygoda z ćwiczeniami i zdrowym trybem życia dopiero się zaczęła ale już troszkę schudłam, odżywiam się inaczej, bardziej dbam o ciało, używam kremów i balsamów na cellulit.
Miesiąc temu pisałam, że na pewno popełnię wiele błędów, i tych żywieniowych i tych fitnessowych - i tak na pewno będzie jeszcze długo - ale wiem coraz więcej, uważam na siebie, wprowadziłam rozgrzewki i rozciąganie po ćwiczeniach, dzięki czeku moja zwichnięta kostka nie boli jak kiedyś.
Kupiłam atlas budowy ludzkiego ciała autora Jordi Vigue i uczę się budowy mięśni, żeby mieć większą świadomość swojego ciała i żeby nie zrobić sobie krzywdy.
Jeszcze miesiąc temu chciałam "tylko" schudnąć, ale mogę się przyznać - wpadłam. I to na dobre!
Wpadłam w fitnessmanię :)






2 komentarze:

  1. Fitnesomania to fajna choroba.
    Co do błędów i upadków. Oczywiście że będą :) Ważne to się nie załamywać i nie poddawać. A będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  2. czas leci nieubłaganie, a błędy i upadki są wpisane w zmianę nawyków

    OdpowiedzUsuń