wtorek, 20 sierpnia 2013

Przerwa w treningu :(

Dzień trzydziesty

 
Wróciłam, strasznie chora, już od niedzieli męczę się z kaszlem i katarem.
Jak to możliwe, że przeziębiam się gdy na dworze jest prawie 30 stopni? I tak co roku!
Przez te kilka dni zrobiłam tylko dwa treningi, ale nie wliczam ich w podsumowanie, zrobiłam je bez rozgrzewki, bez rozciągania, znów nadwyrężyłam jakiś mięsień w udzie.
Głupia.
Pomimo, że jadłam rybkę w panierce (bez frytek), dobre śniadanka typu jajka na bekonie (bez pieczywa), jadłam lody (wafelek oddawałam mężowi), nie tykałam gofrów, piłam dużo wody z cytrynką - waga nie wzrosła.


Zaczynam od 14 dnia przysiadów i 14 dnia treningu shred z Jillian.


Będąc na weekendzie spotkałam dawno nie widzianą koleżankę z podstawówki. To ona zawsze była ta ładna i szczupła a ja wyglądałam jak pulpecik. Tym razem ona - moim zdaniem - miała ze trzydzieści kilo nadwagi! Zaczęły się pytania, jak schudłam, co robię, jak ćwiczę. Zaczynam więc opowiadać, ale co zaczynałam zdanie to ona mi przerywała, że ona też "GODZINAMI chodzi na bieżni", nic nie je, wie wszystko na temat ćwiczeń, kalorii, indeksu glikemicznego itd itd I NIE CHUDNIE.
Tymczasem obserwując ją niecałe dwa dni naliczyłam, że wypiła hektolitry coli, kawy latte słodzonej cukrem, zjadła nieokreśloną ilość lodów i gofrów, plażowej kukurydzy, naleśników z dżemem i nutellą, orzeszków w karmelu, mrożonej kawy, pączków i jagodzianek, frytek itd.
Najlepsze było jak skrytykowała mój wieprzowy szaszłyk zjedzony bez pieczywa na obiad - że to niby tyle kalorii - a na moją uwagę jak wpierniczyła torebkę paluszków popijając drinkiem z colą, że to dopiero są puste kalorie, odparowała że nie mam racji, paluszki są mniej kaloryczne niż mięso!
No co jej miałam powiedzieć?! I po co?
Zamknęłam się i obserwowałam jak kończy paluszki i O PÓŁNOCY zamawia porcję frytek! Jak odmówiłam "spróbowania" to powiedziała mi, że wpadam w anoreksję!
Później okazało się, że na bieżni to ona czasami chodzi, ale że jej się nudzi to czyta sobie gazetę! Jak idzie na nordic walking to kończy w knajpie na obiedzie. Do bilansu kalorycznego nie wlicza coli i kawy, BO PRZECIEŻ TRZEBA PIĆ DWA LITRY WODY! A kawę słodzi bo jej się coś w końcu należy od życia :)
Ćwiczyć nie lubi, na rowerze nie jeździ bo jej tyłek wystaje, rolek się boi, a nie skacze na skakance bo jej "cycki latają". A tak w ogóle, to po porodzie córki schudła 20kg bez ćwiczeń. Tyle, że je córka niedługo osiągnie pełnoletność!

Gdy rozbierałam się do stroju na plaży, wytknęła mi żebym nie chudła za bardzo bo już teraz mi brzydko widać obojczyki! WTF!

Mam jeszcze kilka historyjek, ale aż mi ciśnienie rośnie gdy o tym myślę! Mój maż się śmieje, że pochorowałam się od tych jej bredni :)
Niektórzy mają jakieś klapki na oczach. Najlepsze było to, że ona w przerwach konsumowania ciągle mówiła, że ona przecież "nic nie je"...

5 komentarzy:

  1. ha ha :-) najwyraźniej ci zazdrości i jest sfrustrowana:-) olej to i rób swoje:-) patrz tylko na siebie i niech sobie mówi o obojczykach i innych bzdurach:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. no i dobrze:D Nie musisz nic mówić, wystarczy że porównasz to jak ty wyglądasz a jak ona na swojej pseudodiecie. Ewentualnie jak ją następny raz spotkasz, z miłym uśmiechem możesz zapytać "A jak tam idzie odchudzanie? Chyba nie za bardzo...?".
    Co do przeziębienia to przeżywam to samo :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehhh.. Zdrowiej kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam też takie osoby. To strasznie wkurzajace i chociaż się chce pomóc tej osobie i sporwadzić ją na dobrą drogę, wytłumaczyć czemu tak a nie inaczej to ich głupia gadka demotywuje i myslimy sobie: skoro jesteś taka mądra to sama sobie pomóc!

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne-uśmiałam się niesamowicie :)

    OdpowiedzUsuń